Emocje

artykuły pełne emocji

1147437_email_icon

E-mailing a konwersja

E-mailing to bardzo dobre narzędzie sprzedażowe. Ale, jak żadne narzędzie nie jest idealne. Za to może być bardziej wielofunkcyjne niż to się wielu wydaje. E-mail marketing nigdy nie może opierać się tylko na założeniu, że jego jedynym celem jest sprzedaż. Mało wtedy można osiągnąć.
Trzeba myśleć znacznie szerzej i wykraczać poza schematy. E-mail marketing to znakomite narzędzie wizerunkowe. Nie wolno liczyć, że mało sprofilowany e-mailing przyniesie konwersję większą niż 5%. Właściwie należy się nastawiać na 1-2% i do takich liczb dobierać ofertę pod kątem promocji. To znaczy należy dobierać cenę na e-mailing tak, by zyskać na każdym zamówieniu przynajmniej sto razy więcej niż wynosi cena, za jaką ktoś oferuje nam e-mailing. Zamówienia większe niech będą tylko miłym dodatkiem. Trudno na nich bazować, nawet, jeśli wydają się normą – duża konwersja może być powodowana różnymi czynnikami, lepiej zakładać mniejszą, oszczędza to finansowych rozczarowań.
Jednocześnie można pomyśleć o mniejszej cenie, która nie skalkuluje się w przypadku konwersji na poziomie 1-2% pod warunkiem, że stworzymy kreację, która będzie miała potencjał viralowy. Nawet jeśli nie przyniesie bezpośrednich zamówień – będzie budowała markę.
Komunikacja marketingowa to coś znacznie więcej niż tylko sukces pojedynczej sprzedaży. Trzeba pamiętać, że przede wszystkim newsletter ma potencjał, by słać go dalej. E-mailing jest czymś nieznanym, każdy boi się wirusa innego niż viral – zarażającego komputery. Dlatego newsletter od znanego dostawcy będzie chętniej przekazywany dalej niż e-mailing.

Komentarze są wyłączone